Spis treści

Rozważania o obiegu pieniądza

Przeniesione z Matrixa i podzielone na logiczne sekcje do dyskusji

Ludka

12 Mar 2024 06:06 PM

…nomadzi sami mogą się utrzymać na różne sposoby, ale to musi być jakoś powiązane z zasadami ekonomicznymi w świecie, po którym się poruszają. Docierają do tawerny i co dalej? Gospodarz jest dobry i da im zupy? Poprosi o pomoc w naprawieniu dachu? Zapyta czy mają ze sobą rzadkie zioła czy towary z odległych lokacji?

Mateusz

12 Mar 2024 06:13 PM

myślę, że najbardziej uniwersalna byłaby jakaś ogólnie przyjęta waluta/waluty:

no chyba, że przyjmiemy za waluty różne towary, które możemy zbierać w trakcie rozgrywki (i nie tylko bo siła robocza wyrażona w punktach też może być walutą) osobiście na potrzeby pierwszej wersji przyjąłbym jakieś „paciorki” jak to ludka określiła i zobaczył jak to się zgrywa z całą resztą łatwiej chyba w tym aspekcie dodać głębi niż wymyślać skomplikowany system, który potem ewentualnie będziemy spłaszczać.

Ludka

12 Mar 2024 06:21 PM dokładnie, możemy zacząć od „paciorków” (to było odwołanie do „gry szklanych paciorków”, o której Petros wspomniał podczas spotkania) i testować mechanikę. Ja bym dodała może uznaniowy (typowy dla danego NPC) barter, ale to w zasadzie są zadania. Na przykładzie tego właściciela tawerny - nocleg kosztuje 2 paciorki, ale możesz popracować dwie godziny (zadanie) i dostaniesz nocleg za darmo. Tu musimy wyważyć między szczytnymi założeniami oddolnej ekonomii i grywalnością.

12 Mar 2024 07:38 PM Mana w tradycji polinezyjskiej jest czymś istniejącym poza światem transakcji. Trochę jak prana czy chi - to jest moc, która jest niepoliczalna i może być związana z konkretnym miejscem. Karma natomiast jest transakcyjna, chociaż też jest niepoliczalna. Potrzebowalibyśmy jeszcze jakiejś bardziej cielesnej ekonomii ;) To jest ciekawy temat do przetrawienia. [to częściowo napisałam przed przeczytaniem wiki] (edited)

12 Mar 2024 07:41 PM nie jestem ekspertką od karmy, ale działania na niekorzyść innych raczej skutkują powrotem tego samego. Karmy nie może być mniej (jest niepoliczalna), ale może być dobra i zła. To co dajesz światu wraca do ciebie.

12 Mar 2024 07:45 PM to jest zupełnie inna dynamika ekonomii, ciekawa do przemyślenia. Dla dobra grywalności jednak dodałabym jakiś bardziej tradycyjny sposób przeprowadzania transakcji. Nie wiem na ile jest to oparte w źródłach (temat znam tylko od Douglasa Rushkova), ale np. w średniowiecznych miastach podczas dni targowych istniało zjawisko tworzenia waluty dnia na poczekaniu. Wszyscy umawiali się jaka ma być waluta wymienna. Z kolei wymiana towar-towar jest najłatwiejsza do przewidzenia i znana z każdego kraju ogarniętego wojną.

Yesterday 02:11 PM „paciorki” wymyśliłam jako testową walutę (to mogą być żelazne pręty, złoto, muszelki - cokolwiek), ale proponowana przez ciebie karma działa na innej zasadzie, więc co dalej? Żeby nie utknąć w tym miejscu. Pilnuję płynności i sensowności procesu twórczego ;)

Petros

12 Mar 2024 06:24 PM Tuście obudzili mojego wewnętrznego ekonomistę. Barter (czas * specjalne skille) - ok. Ale o paciorkach muszę pomysleć. (edited)

12 Mar 2024 06:37 PM Problem z fizyczną gotówką jest taki, że musi być trudnopodrabialna, mieć określony wolumen obiegu, a w konsekwencji jest dobrem rzadkim. W dodatku można ją ukraść lub zrabować. A co byście powiedzieli na manę? Albo karmę? Po coś ten realizm magiczny mamy, nie? I tu się @jahoo ⚡️ może ucieszyć, bo tego typu waluta ma znaczący wpływ na priorytety moralne.

Tu własnie wchodzi continuity i spójność. Ekonomia i - węziej - pieniądz, to ważne systemowe aspekty świata. Możemy wymyślać coś co działa „bo tak”, ale ludzie niekoniecznie będą chcieli w takim świecie tworzyć własne opowieści, a i jego homomorficzność będzie bardzo cienka.

Jak tworzymy system pieniężny, to musimy rozumieć, jak działa pieniądz i jakie ma potencjalne ograniczenia.

„żelazne pręty, złoto, muszelki” to trzy bardzo różniące się między sobą rodzaje pieniądza.

Żelazo ma sporo zastosowań poza pieniężnym, co powoduje sytuację jak w starym dowcipie „Jak podnieść wartość złotówki? Wywiercić w niej dwie dziurki i sprzedawać jako guzik, po złoty pięćdziesiąt.

Yesterday 03:00 PM Oznacza to, że żelaza w obiegu będzie ubywać (będzie przerabiane na produkty), co przy stałej podaży może wywołać deflację (coraz mniej pieniądza na rynku, coraz więcej rzeczy do kupienia - ceny zaczynają spadać i tracimy równowagę). Drugą wadą pręta żelaznego jest duży koszt jego wykonania i przechowywania (rdza!)

Yesterday 03:07 PM Złoto z kolei jest (historycznie) łatwe w ekstrakcji i w obróbce, łatwo się przechowuje i co prawda ma potencjał deflacyjny (stąd kariera srebra i jego potężny wpływ na gospodarkę w historii) ale ma mniej szans na znikanie z obiegu. W realiach świata B będzie dostępne przede wszystkim w elektronice (toksyczny i trudny proces ekstrakcji) albo w postaci już zgromadzonych skarbów, które trzeba zrabować, żeby mieć (i co dalej z dystrybucją? Trickle-down?) Nie sądzę, żebyśmy chcieli popierać te obie metody (shout out do @jahoo ⚡️ , który mnie na to uczulił).

Yesterday 03:11 PM Z kolei muszelki mają charakter zbliżony do magicznych paciorków: zero innych zastosowań (poza ozdobami, które mozna traktować jako paczki kasy), podaż (emisja) zależna od starań emitentów, ubytki z obiegu znikome z przyczyn naturalnych. Ale znów - pozyskiwanie muszelek uprzywilejowuje mieszkańców okolic w których występują. Jak się ktoś ogarnie z masowym odłowem, to będziemy mieć najpierw hiperinflację, a potem załamanie ekosystemu i deflację. Płacz i zgrzytanie zębów…

Yesterday 03:13 PM Atrakcyjność magicznych paciorków leży w tym, że możemy je powiązać (znów Janek!) z normami społecznymi. To właśnie próbuję uzyskać, opisując ten system (jeszcze parę poprawek). (edited)

Janek

05:37 PM co do waluty ogólny komentarz - podchodząc do tego od zera, żeby waluta mogła funkcjonować (tu wchodzę w buty ekonomisty świata B) potrzebna jest, było nie było, jakaś forma przymusu korzystania z niej, albo inaczej, jakaś forma zabezpieczenia, że waluta nie stanie się nagle nic niewartym śmieciem w plecaku, albo że nagle jedyny handlarz w okolicy nie zacznie za spanko ściągać 10 paciorków zamiast 2 jak wszyscy inni, bo podróżni w śnieżycy i tak zapłacą. Ogólnie wprowadzenie waluty w moim rozumieniu tworzy ryzyko uruchomienia przeklętych mechanizmów rynkowych, które z kolei niosą duże ryzyko eskalacji przemocy (jak to 10 paciorków, na łeb upadłeś?! - To śpij na dworze! - To ja ci drzwi wyważę i wszyscy będą spać za darmo!) co oczywiście możemy uznać że jest spoko, bo realistyczne - ale tu nie wiem czy nie za bardzo kopiujemy założenia ze świata A dla wygody

05:37 PM poświadczenie dobrego uczynku albo uznania jakiejś osoby, może z wytłumaczeniem, którym można zaświecić żeby dać znać że warto ze mną współpracować, warto mi pomóc, bo jak jest potrzeba też pomagam/dzielę się dobrami, a jak podaruję taki symbol np karczmarzowi, to będzie mógł wrócić do nadawcy czy co tam